Wstęp:
Każdy z nas Wie, że dobra jakość, oraz odpowiednio dobrana moc
zasilacza jest niezbędna dla zachowania stabilności i żywotności
komputera. Wiemy również, że wymagania najnowszego sprzętu pod względem
zasilania są coraz ostrzejsze, warto zatem zaplanować zakup zasilacza
tak, aby poradził on sobie przy przyszłej zmianie podzespołów w naszym
komputerze. Jeżeli jesteś ciekaw co warto wziąć pod uwagę przy zakupie
zasilacza, lub po prostu chciałbyś wiedzieć jak działa zasilacz
komputerowy to znalazłeś odpowiedni artykuł. Został on napisany po to,
by rzucić nieco światła na temat zasilaczy komputerowych.
Kilka słów wyjaśnienia:
Zanim zagłębimy się dalej w ten przewodnik, pragnę wyjaśnić, że
daleki jestem od twierdzenia, iż wiem wszystko na temat zasilaczy
komputerowych i elektryczności. Nie jestem inżynierem elektrycznym i
nie pragnę nim zostać. Ten przewodnik ma stanowić edukacyjne
wprowadzenie, dla osób o niewielkiej wiedzy na temat zasilaczy
komputerowych i ich istotnej roli w pracy komputera. Ze względu na
fakt, że przyświecającym celem tego przewodnika jest prostota przekazu
(na tyle, na ile to możliwe) i skupienie się tylko na podstawach
działania zasilaczy komputerowych, zastosowaliśmy kilka uproszczeń.
Jesteśmy otwarci na konstruktywną krytykę tego artykułu, i będziemy
bardzo wdzięczni za zgłaszanie wszelkich zauważonych nieścisłości, lub
nowych pomysłów na rozbudowanie tego dokumentu.
Podstawy konwersji prądu:
Zacznijmy od podstaw. W świecie elektroniki mamy trzy główne grupy
urządzeń odpowiedzialnych za konwersję prądu. Podzielone są one na:
- Zasilacze AC/DC* (zamieniają prąd przemienny na stały)
- Przetwornice DC/DC* (zmieniają wartość napięcia prądu stałego)
- Inwertery DC/AC* (zamieniają prąd stały na przemienny)
* AC (od Alternating Current) oznaczenie prądu przemiennego, a DC (od Direct Current) oznaczenie prądu stałego
Typowy zasilacz komputerowy należy do dwóch pierwszych kategorii.
Zamienia on prąd przemienny na prąd stały, a następnie zamienia on prąd
stały o wysokim napięciu na prąd o napięciach wymaganych przez
komputer. Dla zapewnienia poprawnej i bezpiecznej pracy komputera,
typowy zasilacz atx musi pełnić poniższe funkcje:
- Prostowanie: Zamiana prądu przemiennego z sieci energetycznej na prąd stały
- Transformacja napięcia: Dostarczanie napięcia odpowiedniego dla komputera
- Filtrowanie: Wygładzanie szumów i tętnień napięcia
- Regulacja:
Kontrola napięcia wyjściowego i utrzymywanie stałej jego wartości
niezależnie od linii, obciążenia i zmian temperatury
- Izolacja: Elektryczne rozdzielenie wyjścia od napięcia zasilającego na wejściu
- Ochrona:
Zapobieganie by niebezpiecznie ostre piki napięcia i prądu nie
docierały do wyjścia, zapewnianie podtrzymania pracy, lub bezpiecznego
wyłączenia podczas zaniku prądu.
Idealny zasilacz charakteryzowałby się dostarczaniem idealnie
gładkiego, stałego napięcia wyjściowego niezależnie od jakości prądu
zasilającego, obciążenia, czy temperatury otoczenia, ze 100%
sprawnością konwersji prądu.
W naszym opracowaniu zajmiemy się dwiema metodami konwersji prądu
przemiennego do stałego. Pierwsza z nich, odbywa się poprzez użycie
zasilacza liniowego, który jest bardzo prostym i skutecznym sposobem
konwersji prądu, druga odbywa się za pomocą zasilaczy impulsowych,
bardziej skomplikowanych jednak bardziej sprawnych i lżejszych.
Zasilacze liniowe
Zasilacze liniowe obniżają wejściowe napięcie prądu przemiennego
poprzez transformator (na przykład 230VAC, obniżane jest do 48VAC).
Następnie napięcie jest prostowane poprzez układ prostowniczy, który
jest niczym innym jak czterema diodami w układ Graetza. Zaraz za nimi
mamy kondensatory, których zadaniem jest zachowanie stałego poziomu
napięcia prądu stałego (wypełnienie spadków w górnym przebiegu prądu).
Poniżej znajduje się uproszczony schemat ilustrujący działanie
zasilacza liniowego:
Głównym mankamentem tego projektu jest jego słaba sprawność, nie
tylko ze względu na sposób konwersji prądu, lecz również ze względu na
rozmiary. Najpierw, duży i ciężki transformator musi obniżyć napięcie
prądu zmiennego na wejściu. Potem tranzystor (który zachowuje się jak
nastawny rezystor) rozprasza pewną ilość mocy, która jest tracona jako
ciepło. Moc rozproszona (w Watach) możemy obliczyć za pomocą tego
prostego wzoru (Vi - Vo) x Io, czyli mówiąc prosto - Napięcie na wejściu (Vi) odjąć Napięcie na wyjściu (Vo) pomnożone przez Prąd na wyjściu (Io).
Zasilacze impulsowe
Wszystkie nowoczesne komputery używają zasilaczy znanych jako
zasilacze impulsowe (switching power supply). Pomimo bardziej
skomplikowanej budowy, stanowią one znaczne usprawnienie w stosunku do
swoich poprzedników pod względem sprawności, jak i gęstości mocy.
Zasilacz impulsowy działa na zasadzie kontroli średniego napięcia
dostarczanego do obciążenia. Odbywa się to poprzez otwieranie i
zamykanie przełącznika (zazwyczaj tranzystora polowego wysokiej mocy) z
wysoką częstotliwością. System jest lepiej znany pod nazwą modulacji
szerokości impulsu, czyli po angielsku Pulse Width Modulation - PWM.
Układ PWM jest najważniejszym układem wyróżniającym ten typ zasilaczy,
więc warto zapamiętać chociaż samą nazwę.
Poniższy diagram ilustruje idee działania PWM i jest całkiem prosty do zrozumienia: V = napięcie, T = okres, t(wł)
= czas trwania impulsu, o = wyście, i = wejście. Średnie napięcie
podawane do obciążenia może zostać wytłumaczone następującym wzorem Vo(śr) = (t(wł)/T) x Vi.
Impulsy następują po sobie szybko (jest to rząd kHz, czyli tysięcy razy
na sekundę) i aby nasze obciążenie nie widziało gwałtownych impulsów
potrzebne są kondensatory, które zapewniają względnie stały poziom
napięcia. Zredukowanie czasu t(wł) (stan wysoki) powoduje zmniejszenie średniej wartości napięcia wyjściowego Vo(śr) i odwrotnie - zwiększenie czasu trwania stanu wysokiego t(wł) spowoduje zwiększenie napięcia wyjściowego Vo(śr).
Zasadę działania zasilaczy impulsowych możemy sprowadzić do kilku
głównych etapów. Na początku zasilacz pobiera prąd przemienny o
napięciu ~230V z sieci energetycznej i prostuje go używając mostka
Graetza (mostek wysokiego napięcia i niskiego prądu), oraz
kondensatorów, następnie prąd jest oczyszczany z szumów prądu
przemiennego. Obecnie w większości zasilaczy, kolejnym etapem jest
korekcja współczynnika mocy (układ aktywnego, lub pasywnego PFC, którym
zajmiemy się później). Zaraz za nim mamy parę dużych kondensatorów,
które mają za zadanie wygładzić napięcie zanim zostanie zmodulowane
przez tranzystor bipolarny.
Półprzewodnikowy tranzystor bipolarny jest połączony szeregowo do
uzwojenia pierwotnego transformatora i służy jako przełącznik stanów
logicznych. Prąd pojawiający się po drugiej stronie transformatora jest
prostowany na całej długości fali i rekonstruowany w prąd stały o
odpowiednim napięciu. Sprzężenie zwrotne (Vo, Io,
itd.) może być przesłane z powrotem na stronę pierwotną aby służyć jako
wejście dla obwodu PWM. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu układ PWM
dostosowuje czas trwania stanu wysokiego t(wł) tak, aby zachować odpowiednią wartość napięcia.
Załóżmy, ze nasz zasilacz impulsowy dostarcza napięcie +12V
zasilając 6A obciążenie. Teraz gdy nagle zapotrzebowanie obciążenia na
prąd wzrośnie do 8A, napięcie automatycznie zmaleje do około +10.67V. W
ułamku sekundy sprzężenie zwrotne przesyłane do obwodu PWM odnotuje
spadek napięcia i włącza MOSFET na dłuższy okres czasu t (wł). Dzięki temu układ może przekazać więcej mocy i przywrócić wartość napięcia do wartości +12V.
Częstotliwość z jaką pracuje układ PWM mieści się zazwyczaj w
przedziale pomiędzy 30kHz a 150kHz, jednak może być ona również
znacznie wyższa. Częstotliwość pracy dla zasilaczy liniowych jest taka
sama jak prądu zasilającego - zazwyczaj około 50Hz, lub 100Hz w
przypadku zastosowania układu Graetza. Wybór częstotliwości zależy od
przeznaczenia zasilacza i musi być dobrana tak aby żadna z tych
składowych harmonicznych nie zakłócała się z obciążeniem.
Zasilacze liniowe kontra impulsowe
Nadszedł czas na krótkie podsumowanie i porównanie zasilaczy
liniowych, i impulsowych. Za chwilę dowiemy się dlaczego komputery mogą
być zasilane tylko zasilaczami impulsowymi. Gdyby zbudować liniowy
zasilacz dla komputera zajmowałby on obudowę wielkości wieży i ważyłby
kilkadziesiąt kilogramów.
Zasilacze liniowe:
- Wymagają ogromnych transformatorów, zasilacze liniowe są
generalnie ciężkie (dla zasilacza z wyjściem 16V, na każdy amper
przypada około 0,5kg masy).
- Ponieważ tranzystory mocy
działają w zakresie liniowym i cały prąd na wyjściu musi przez niego
przejść wymaga on dużych radiatorów aby rozproszyć straty energii
- Sprawność konwersji mocy na poziomie 50%
Zasilacze impulsowe:
- Wysoki koszt produkcji w porównaniu do zasilaczy liniowych
- Lżejsze i mniejsze niż ich liniowi odpowiednicy
- Sprawność zasilaczy impulsowych dochodzi nawet do 90%
Zasilacze liniowe kontra impulsowe |
Parametr |
Liniowe |
Impulsowe |
Regulacja linii |
0,02%-0,05% |
0,05%-0,1% |
Regulacja obciążenia |
0,02%-0,1% |
0,1%-1,0% |
Zakłócenia wyjściowe |
0.5 mV-2 mV RMS |
25 mV-100 mVP-P |
Zakres napięcia wejściowego |
±10% |
±20% |
Sprawność |
40%-55% |
60%-90% |
Power Density |
0.5 W/cu. in. |
2W-5W/cu. in. |
Transient Recovery |
50 μs |
300 μs |
Czas podtrzymania |
2 ms |
30 ms |
Więc co z tym moim zasilaczem?
Podczas gdy wszystkie zasilacze komputerowe określane są mianem
zasilaczy impulsowych, ich konstrukcja jest nieco bardziej
skomplikowana niż ta, przedstawiona wcześniej (była ona bardzo
uproszczona i miała tylko jedną linię wyjściową). Dla dalszych rozważań
będziemy używali oficjalnej specyfikacji ATX12V v2.01 [Download]
jako wskazówek ogólnych. Od tej pory za każdym razem gdy będziemy
mówili o zasilaczu komputerowym, mamy na myśli zasilacz zgodny z wyżej
wspomnianą normą. Nim przejdziemy dalej, trzeba wyjaśnić, że każdy
model zasilacza jest zaprojektowany nieco inaczej i poniższe
wyjaśnienia należy traktować jedynie jako model ogólny. Jest tak wiele
możliwych sposobów konstrukcji zasilaczy, że wyjaśnienie każdego z nich
sprawiłoby, że ten artykuł byłby po prostu zbyt długi i niezrozumiały.
Nowoczesne komputery zgodne ze standardem ATX wymagają aby napięcia
podawane przez zasilacz pozostawały w bezpiecznym zakresie (zazwyczaj
±5% wartości nominalnej). Ze względu na fakt, iż każdy z podzespołów
komputera potrzebuje prądu w innym momencie i na różnych liniach,
komputer jako całość stanowi tak zwane obciążenie złożone. Znaczy to,
że obciążenie i co za tym idzie prąd na każdej z linii (+3,3V, +5V,
+12V, -12V i +5Vsb) zmienia się w sposób przypadkowy i niezależny. Jak
można sobie z tym poradzić? Pewnie myślicie, że wyposażenie zasilacza w
obwód PWM i transformator dla każdej linii rozwiązałoby sprawę i
zapewniło doskonałą stabilizację napięć przy każdej kombinacji
obciążeń. Jednak jeżeli spojrzycie do wnętrza zasilacza komputerowego
zobaczycie zazwyczaj tylko jeden tranzystor polowy i główny
transformator (z którego wszystkie linie czerpią prąd). Owszem,
występują również mniejsze transformatory (czasami dwa), które
zazwyczaj odpowiedzialne są za napięcia +5Vsb i -12V. Niskie
zapotrzebowanie na prąd tych linii sprawia, że łatwo zaimplementować je
niezależnie od reszty zasilacza.
A więc jak to działa? Na początku prąd przemienny podawany jest do
zasilacza i przechodzi przez warystor (główne zabezpieczenie przed
przepięciami), kilka filtrów (aby usunąć szumy), bezpiecznik (który
stanowi najważniejsze zabezpieczenie zasilacza) i pierwszy mostek
prostowniczy. Podzespoły te są widoczne w górnym, prawym rogu zdjęcia
(widzimy tam również obcięte kable zasilające). Mostek prostowniczy to
ten czarny prostokątny obiekt najbliżej radiatorów. Ze względu na dość
niski prąd (jednak wysokie napięcie!) prostownik nie wymaga radiatora.
Również w tym bloku podłączony będzie aktywny ,lub pasywny układ PFC -
korekcji współczynnika mocy (zajmiemy się nim w dalszej części tekstu).
Następnie prąd przechodzi do dwóch dużych kondensatorów, które widać w
dolnym prawym rogu zdjęcia. Pełnią one rolę bufora, i dbają o to aby
wychodzące z nich napięcie było wygładzone przed podaniem do
tranzystorów polowych (MOSFET).
Poniżej mamy trzy ilustracje tego co dzieje się z napięciem przy przechodzeniu przez pierwsze segmenty zasilacza.
Następnie układ PWM zamienia prąd na impulsy wysokiej częstotliwości
(rząd kHz) o szerokości uzależnionej od obciążenia poprzez tranzystory
polowe wysokiej mocy, przymocowane do, widocznych na wcześniejszym
zdjęciu, radiatorów. W zależności od mocy zasilacza mamy tam dwa lub
więcej mosfetów połączonych równolegle, zachowujących się jak jeden,
duży tranzystor (takie rozwiązanie daje większą pojemność obciążenia).
Następnie tranzystory polowe (wyłączane i włączane z wysoką
częstotliwością przez układ PWM) dostarczają moc do pierwotnych uzwojeń
transformatorów widocznych na środku zdjęcia jako żółte obiekty.
Wszystkie napięcia wyjściowe mają swój początek po wtórnej stronie
transformatora, po czym zostają oczyszczone przez zestaw podwójnych
diod Schotkiego, przymocowanych do radiatorów po lewej stronie zdjęcia.
Główną zaletą użycia mostków Schotkiego jest bardzo niski spadek
napięcia, oraz czas przełączania bliski zeru (pracują bardzo szybko).
Dzięki temu idealnie nadają się one na układy wyjściowe zasilaczu
komputerowych. Po wyprostowaniu napięcie kierowane jest poprzez różne
filtry prądu stałego (pierścienie z owiniętym wokół nich drutem) które
działają wraz z kondensatorami, aby ostatecznie przefiltrować napięcie
z pozostałości zanieczyszczeń prądu zmiennego, oraz magazynować moc.
Ponieważ chcemy uzyskać czysty prąd, dławiki są filtrami
dolnoprzepustowymi, niskich częstotliwości. To może być nieco
irytujące, ponieważ aby uchronić się przed dużymi stratami prądu
stałego, czasami musimy zastosować duże, stare cewki jako induktory.
Często dławiki nazywane są po prostu dużymi induktorami, gdyż taka jest
ich funkcja. Podczas gdy kondensatory odprzęgające pełnią podobną rolę
(odcina tętnienie), to jednak celem tego elementu są raczej wysokie
częstotliwości.
Sprzężenie zwrotne z różnych linii zasilających jest monitorowane
przez obwód kontrolny, którego zadaniem jest takie sterowanie napięcia,
aby mieściło się w zadanej normie. Ze względu na fakt, że w 90%
obecnych na rynku zasilaczach komputerowych mamy tylko jeden tranzystor
polowy i transformator, każda zmiana obciążenia na jednej linii
spowoduje zmianę napięcia na pozostałych liniach. Metod i trików
używanych przez producentów zasilaczy do stabilizacji napięć istnieje
tak wiele, że opisanie ich w tej chwili zajęłoby zbyt dużo miejsca, a
całe rozważania uczyniło zrozumiałe tylko garstce osób zajmujących się
elektroniką. Oczywiście głównym czynnikiem przy dokonywaniu wyboru
sposobu stabilizacji napięć są jak zawsze koszty.
Głównymi czynnikami przy projektowaniu zasilaczy komputerowych są
rozmiar i cena. Użyciu odrębnego obwodu i komponentów dla każdej linii
wyjściowej (tranzystorów polowych, transformatorów, filtrów, itd...)
pozwoliłoby na uzyskanie doskonałej kontroli napięcia pod każdym
obciążeniem, jednak stałoby się niepraktyczne ze względu na rozmiary
zasilacza i koszt jego produkcji. To właśnie dlatego specyfikacja
ATX12V v2.01 zezwala na ±5% odchyły od wartości pierwotnych, aby
pozostawić pole manewru dla zaspokojenia niepowtarzalnych obciążeń
jakie generuje każdy komputer.
Warto też wspomnieć, że zgodnie z normą "granice regulacji napięć,
powinny zostać zachowane przy ciągłej pracy, przez dowolny okres czasu,
przy warunkach środowiskowych wyszczególnionych w sekcji piątej".
Jeżeli zapisaliście specyfikację na dysku to zaglądając do niej
znajdziecie w sekcji piątej wspomniane warunki. Najważniejszym z nich,
jest maksymalna temperatura pracy zasilacza, która wynosi 50° C.
Miejcie tą wartość w pamięci, gdyż wrócimy do tego zagadnienia nieco
później.
Najnowsza specyfikacja ATX12V v2.2 ilustruje na poniższym grafie
typową regulację krzyżową dla zasilacza o mocy 400W. W gruncie rzeczy,
chodzi o to, że zasilacz zgodny z ATX12V v2.2 musi zachować wartości
wszystkich napięć w granicach 5% toleracji, wewnątrz pola tworzonego
przez niebieskie linie. Oczywiście niektóre zasilacze posiadają większą
obciążalność, inne mniejszą, jednak ogólny kształt grafu pozostaje
zawsze podobny do tego poniżej, zmieniają się jedynie liczby.
W dzisiejszych zasilaczach najbardziej obciążana jest linia +12V, są
nią zasilane procesory, karty graficzne, silniki dysków twardych, oraz
napędów optycznych. Drugą pod względem wykorzystania jest linia +3.3V,
która używana jest przez komponenty takie jak pamięci, karty graficzne,
karty PCI. Linia +5V, podobnie jak kiedyś linia -5V, powoli przechodzi
do lamusa. Jest ona zastępowana przez pozostałe linie, jednak nadal
korzysta z niej dość dużo urządzeń (na przykład USB, niektóre
komponenty na płycie głównej).
Warto pamiętać, że starsze zasilacze tworzone były zgodnie z normą
ATX12V v1.3 mają inaczej wyglądający graf obciążalności krzyżowej. Jest
tak dlatego, że wówczas to linia +5V była najważniejsza, a +12V nie
była zbytnio obciążona. Z tego też względu starsze zasilacze mogą nie
radzi sobie przy nowych komponentach żerujących głównie na linii +12V.
Moc wyjściowa zasilacza
Każdy zasilacz komputerowy powinien posiadać ściśle określoną moc
wyjściową wyrażoną w Watach. W pierwszym naszym przykładzie posłużymy
się zasilaczem o deklarowanej mocy 470W. Ale zaraz! Przecież jeżeli
dodamy do siebie obciążalności poszczególnych linii uzyskamy nieomal
706W! Co więcej maksymalna obciążalność na liniach +3.3V i +5V wynoszą
280W, a suma obciążalności każdej z nich to przecież 312W. Nic się nie
zgadza! Zdziwieni?
Powodem, dla którego obciążalność nie sumuje się, jest trójkąt mocy,
pomiędzy trzema liniami zasilającymi (ilustrowany w poprzedniej
części). Przypomnijmy, że zmiana obciążenia na jednej linii ma duży
wpływ na maksymalne obciążenie na wszystkich pozostałych liniach.
Podczas każdego zadania komputer pobiera inną moc z każdej linii,
dlatego komputer możemy nazywać obciążeniem dynamicznym, cały czas
zmiennym. Warto zapamiętać, aby przy wyborze zasilacza kierować się nie
mocą całkowitą ale obciążalnością linii +12V, gdyż jest to
najważniejsza linia. Niektóre zasilacze mają "przerośniętą" linię +5V,
która nie dość, że wpływa na obniżenie sprawności zasilacza, to jeszcze
podbija moc całkowitą i zaciemnia realne korzyści z kupna zasilacza o
mocnej linii +5V.
Niestety do dzisiaj nie doczekaliśmy się ustandaryzowania sposobu w
jaki producent zasilacza zobowiązany jest umieszczać informacje na
temat parametrów zasilacza. Weźmy na przykład z liczby na zdjęciu
poniżej. Nie wiemy na ich podstawie czy podane liczby są wartościami
ciągłymi, czy chwilowymi. Co więcej, nawet gdyby taka informacja była
podana, nadal nie będziemy wiedzieli w jaki sposób producent definiuje
pojęcie mocy ciągłej i szczytowej w porównaniu do konkurencji. Dla
jednego producenta moc maksymalna oznacza moc chwilową przez 30 sekund,
podczas gdy dla innego może oznaczać maksymalna moc ciągłą. Jest to
stanowczo zbyt wiele niejasności, a to może zachęcać niektórych
producentów do nieuczciwego oznaczania swoich produktów.
Jeżeli na tabliczce znamionowej nie ma oznaczonych wartości dla
maksymalnego, szczytowego, lub ciągłego obciążenia, wówczas bezpiecznie
będzie przyjąć, że obciążalność dla każdej z linii (wyrażona w
amperach) to wartość szczytowa, a połączone wartości (podane w watach)
to wartości ciągłe. Jeżeli chcemy przybliżyć sobie moc ciągłą, jednak
znamy tylko moc szczytową (lub w ogóle nie jest opisane jaka to moc)
wówczas dobrze jest przyjąć, że moc ciągła to 80% podanej wartości.
Zdjęcie powyżej jest dobrym przykładem na typowe informacje, które
umieszczane są na tabliczkach znamionowych zasilaczy. Informacji nie
jest wiele, jednak są wystarczające aby podjąć świadomą decyzję o
wyborze. Jak widać jest to zasilacz z dwiema liniami +12V, co oznacza
zasilacz zgodny z normą ATX12V v2.0, lub nowszą. Zdjęcie poniżej
przedstawia nieco więcej informacji, które mogą być przydatne, jednak
kryją również pewien haczyk. Zasilacz poniżej jest zgodny ze starszą
normą - ATX12V 1.3, która kładła większy nacisk na obciążalność linii
+5V. Wybierając zasilacz do własnego komputera warto zauważyć, że
zasilacz poniżej ma wyższą moc całkowitą, jednak różnica wynika głównie
z mocniejszej linii +5V, której nowe komputery zbytnio nie
wykorzystują. Dlatego wybierając zasilacz warto dowiedzieć się z jakiej
linii głównie korzysta nasz komputer.
Poniżej znajdziemy za to tabliczkę, która nie podaje w ogóle jaką
moc ma zasilacz. Owszem znajdziemy na niej enigmatyczny napis MAX420
jednak co on oznacza, możemy jedynie zgadywać. Podobnie z sumarycznymi
obciążalnościami dla linii +3.3V i +5V. Jest to piękny przykład na to
jak producenci nie kwapią się z ujawnianiem prawdy.
Aby uniknąć przykrej niespodzianki warto zatem jeszcze raz przyjrzeć
się parametrom zasilacza. Trzeba też wziąć pod uwagę warunki w jakich
przyjdzie pracować naszemu zasilaczowi. Wraz ze wzrostem temperatury
może spadać całkowita moc jaką nasz zasilacz może oddać. Jest to główny
czynnik, który odróżnia zasilacze dobrej jakości od takich
naśladowników. Tematem wpływu otoczenia na parametry zasilacza zajmiemy
szerzej się już za chwilę.
Współczynnik mocy
Układ korekcji współczynnika mocy, zwany z angielskiego PFC (od
Power Factor Correction), stał się ostatnio bardzo gorącym tematem.
Zwłaszcza tutaj w Europie, gdzie PFC jest po prostu wymogiem. Bez
wdawania się zbyt wiele szczegółów współczynnik mocy dotyczy stosunku
mocy rzeczywistej do mocy pozornej w prądzie przemiennym. Jak wiadomo w
Polsce elektrownie dostarczają do naszych gniazdek prąd o napięciu 230V
i częstotliwości 50Hz, przynajmniej tak powinno być. W dalszej części
posłużymy się po prostu jednofazowym prądem przemiennym.
Przy transporcie energii najczęściej wykorzystywanym kształtem fali
jest fala sinusowa. Napięcie zmienia się w niej od dodatniego do
ujemnego kilkadziesiąt razy na sekundę. Właśnie tutaj pojawia się nam
wielkość zwana częstotliwością. Jest ona wyrażana w Hertzach (Hz) i
określa ilość cykli w ciągu sekundy. Aby wiedzieć gdzie jesteśmy na
fali sinusowej użyjemy prostej miary kątowej. Jeden pełny cykl to 360°,
połowa to 180° a jedna czwarta to 90° i tak dalej.
Pojecie kąta fazowego służy nam do przedstawienia kąta opóźnienia, lub wyprzedzenia prądu względem napięcia.
W przypadku obciążenia czysto oporowego kąt fazowy pomiędzy
napięciem a prądem wynosi 0°. Oznacza to, że napięcie i prąd są zgodne
w fazie.
W przypadku obciążenia czysto indukcyjnego kąt fazowy pomiędzy
napięciem a prądem wynosi 90°. Oznacza to, że napięcie wyprzedza prąd.
W przypadku obciążenia czysto pojemnościowego kąt fazowy pomiędzy
napięciem a prądem wynosi -90°. Oznacza to, że napięcie jest opóźnione
względem prądu.
Ze względu na bardzo skomplikowaną budowę, większość urządzeń
(obciążeń) , które podłączamy do gniazdka sieciowego, stają się
obciążeniami pojemnościowymi, indukcyjnymi (lub ich rodzaj może się
zmieniać wraz ze zmianą trybu działania). Takie złożone obciążenia
nazywamy obciążeniami reaktancyjnymi. Prąd pobierany przez te
urządzenia niemal nigdy nie nadąża za napięciem i jest niezgodny z fazą
(tak jak na rysunkach 2 i 3 powyżej). Co więcej na rysunkach widzimy
idealną falę, podczas gdy w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej.
Można powiedzieć, że im bardziej napięcie i prąd są zgodne w fazie tym
wyższy będzie współczynnik mocy i tym mniej mocy pozornej będzie
potrzebne.
Przedstawimy teraz kilka prostych definicji, które pomogą zrozumieć dalszą część tekstu:
Moc czynna.
Moc czynna P, (wyrażana w W) jest miarą energii wykorzystanej przez
w 100% przez odbiornik, zamienionej na pracę, wydzielonej w odbiorniku
na rezystancji R. Definiujemy ją jako iloczyn wartości skutecznych
napięcia i prądu oraz cosinusa kata przesunięcia fazowego napięciem i
prądem.
Odbiorniki jednofazowe: P = U I cosφ
gdzie: Uf If - wartości skuteczne napięć i prądów fazowych, U I - wartości skuteczne napięć i prądów przewodowych.
Jest rozpraszana (zużywana) przez obciążenie
Wyrażamy ją w Watach (W)
Moc bierna
Moc bierna Q ( wyrażana w VAr) nie zostaje zamieniona w urządzeniach
odbiorczych na pracę użyteczną, w jaką zostaje zamieniona moc czynna.
Jest ona miarą energii pulsującej między elementem indukcyjnym /L/ i
pojemnościowym /C/ odbiornika a źródłem energii elektrycznej. Moc ta
znacznej mierze obciąża źródło prądu, co powoduje dodatkowe straty
ciepła. Moc bierna jest równa iloczynowi wartości skutecznych napięcia
i prądu oraz sinusa kąta przesunięcia fazowego między napięciem i
prądem:
Odbiorniki jednofazowe:
Q = U I sinφ
gdzie:
U I - wartości skuteczne napięć i prądów przewodowych.
Moc pozorna
Moc pozorna S ( wyrażana w VA) jest geometryczną sumą mocy
pobieranych przez odbiornik. Występuje jako moc znamionowa generatorów
i transformatorów. Wyrażamy ja jako iloczyn wartości skutecznych
napięcia i prądu:
Odbiorniki jednofazowe:
S = U I
gdzie:
U I - wartości skuteczne napięć i prądów przewodowych.
Współczynnik mocy
Moc czynną, bierną i pozorną można przedstawić graficznie w postaci
trójkąta prostokątnego, zwanego trójkątem mocy. Z trójkąta tego wynika,
że współczynnik mocy (oznaczany z angielskiego PF, od Power Factor)
jest stosunkiem mocy czynnej do pozornej:
PF = cosφ = P / S
Odbiorniki prądu przemiennego pobierają ze źródła moc pozorną S, a
oddają na zewnątrz moc czynną P w postaci energii cieplnej lub
mechanicznej. Współczynnik mocy cosφ jest więc miarą wykorzystania
energii.
W przypadku obciążenia o naturze czysto oporowego współczynnik mocy
jest równy jedności. Co oznacza przypadek idealny, ponieważ moc bierna
jest równa zeru. W przypadku pozostałych dwóch rysunków (obciążenia
indukcyjne i pojemnościowe) udział rezystancji jest zerowy, a co za tym
idzie współczynnik mocy jest również zerowy. Każda inna wartość
współczynnika mocy (większa od 0 i mniejsza od 1) oznacza, że przewody
muszą nieść więcej prądu niż jest to potrzebne. Pociąga to za sobą
konieczność instalowania grubszych przewodów.
Ponieważ moc przekazywana od elektrowni do naszych gniazdek jest
sumą mocy czynnej i biernej, w przypadku niskiego współczynnika mocy
linie transmisyjne mogą być pod dość dużym obciążeniem (jest to obecnie
poważny problem w USA i w Chinach). Muszą one nieść naddatek mocy
poprzez linie transmisyjne do naszych domów tylko po to aby zostać
odbity powrotem do sieci energetycznej, zamieniając się w pojemnościowe
śmieci. Co więcej poprzez przewody w domu płynie tyle amper na obwód,
że nie jest w stanie zasilać zbyt wielu urządzeń przy niskim
współczynniku mocy. Ogólnie im wyższy współczynnik mocy, tym mniej
obciążona sieć, i tym więcej urządzeń można nią zasilać. Jest jeszcze
jeden, ekologiczny aspekt tej sprawy. Im niższy współczynnik mocy tym
więcej przysłowiowego węgla trzeba spalić aby dostarczyć tą samą ilość
mocy czynnej.
A teraz czas na nasze ulubione pytanie. "Czy muszę płacić za tą całą
moc pozorną?" Odpowiedź brzmi - w Polsce jeszcze nie. Liczniki mierzą
moc czynną, a nie pozorną, dlatego na razie nie będzie różnicy w
wysokości rachunków.
Przeciętny Kowalski zapłaci tyle samo jeżeli jego zasilacz będzie miał
układ PFC, jak i wówczas gdy go mieć nie będzie. Jednak obserwując
zachowania firm energetycznych za granicą (USA, UE) zauważalny jest
trend do obciążania użytkowników domowych dodatkową opłatą, w przypadku
gdy ich współczynnik mocy jest zbyt niski.
Korekcja współczynnika mocy
Jak wiemy korekcja współczynnika mocy może odbywać się zarówno w
sposób aktywny jak i pasywny. Pamiętacie jak niedawno pisaliśmy na
temat tego jak moc przekazywana jest przez zasilacz? Jednymi z
pierwszych elementów przez które kierowany jest prąd były dwa wielkie
kondensatory, tuż przed głównym tranzystorem polowym. Te kondensatory w
sposób naturalny zachowują się jako obciążenie pojemnościowe. Dlatego
aby wyrównać wywoływane przez nie przesunięcie fazy, będziemy
potrzebowali odpowiednią ilość obciążenia indukcyjnego w postaci
dławików. Odwrotnie, jeżeli obciążenie jest bardziej indukcyjne,
naturalną reakcją będzie dodanie kondensatora. W teorii brzmi to prosto
i logicznie, jednak w zależności od skomplikowania urządzenia, pasywne
PFC może nie być wystarczająco wydajne, lub nie działać tak jak
zamierzono. W zasilaczach komputerowych spotykamy się z trzema
sytuacjami.
Zasilacze bez PFC
Jest to wersja zasilacza, której niepowinniśmy obecnie zastać w
sklepie na terenie Polski. Zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej nie
można sprzedawać na jej terenie zasilaczy bez układu PFC o mocy od 75
do 1000 W. Regulację tą wprowadziła w krajach Unii Europejskiej
dyrektywa przedstawiona w normie EN61000-3-2. Warto pamiętać, że
zasilacze pozbawione PFC, z punktu widzenia użytkownika pracują tak
samo dobrze (a nawet lepiej) niż zasilacze posiadające PFC. Jednak
właściciele elektrowni będą mieli inne zdanie.
Pasywne PFC
Współczynnik mocy zasilaczy z tym elementem jest nieznacznie niższy
od zasilaczy z aktywnym PFC. Układ pasywnego PFC jest ustawiony na
stałe na określone obciążenie przez co nieco obniża się jego
efektywność w stosunku do elementu aktywnego, jeżeli obciążenie jest
inne niż przewidziano przy projektowaniu zasilacza. W większości
przypadków takie rozwiązanie w zupełności się sprawdza.
Zasilacze z pasywnym PFC uzyskują, współczynnik mocy wyższy od ich
braci pozbawionych układu PFC - około 0,80 - 0,95. Co jest już bardzo
dobrym wynikiem. Przy okazji zakłócenia harmoniczne powracające do
sieci energetycznej są niewielkie.
Aktywne PFC
Układ aktywnego PFC jest niczym innym, jak kolejnym układem
przełączającym umieszczonym tuż przed głównym układem przełączającym w
zasilaczach. Przełącza on moc bez użycia kondensatorów i zapewnia
bardziej stałe napięcie do głównego obwodu przełączającego niż miałoby
to miejsce normalnie w przypadku zasilaczy bez PFC.
Jak widać na ilustracji poniżej, zasilacze z aktywnym PFC uzyskują,
współczynnik mocy najbardziej zbliżony do jedności - około 0,90 od
0,99. Fazy napięcia i prądu są sobie nieomal równe. Pociąga to za sobą
najlepsze wykorzystanie energii elektrycznej, oraz relatywnie
niewielkie zakłócenia harmoniczne powracające do sieci energetycznej.
Układ aktywnego PFC pozwala także na takie wydatkowanie mocą, że
model kupiony z dużą rezerwą zużywa mniej mocy pozornej niż model bez
układu PFC. Zasilacze wyposażone w układ aktywnego PFC mogą kompensować
przesunięcie fazowe dynamicznie przez co np. podczas startu komputera
kiedy to pobór mocy jest największy, w tym krytycznym momencie napięcia
podawane są bez ich spadków co zapewnia poprawny start. Zdarza się
bowiem, że zbyt słaby zasilacz nie jest w stanie podać wystarczającej
mocy startowej dla komputera, choć jest w stanie zasilić komputer w
pracy ciągłej.
Czy to znaczy, że zasilacz aktywnym PFC ma lepszą sprawność? Nie! Z
technicznego punktu widzenia jest to kolejny obwód do zasilenia,
dlatego zasilacze z układem PFC mogą być czasem mniej sprawne od ich
braci pozbawionych PFC. Jednak wywołany tym spadek sprawności jest tak
znikomy, że korzyści płynące z aktywnego PFC z łatwością przeważają
szale nad jego minusami. Warto rozróżniać i rozumieć pojęcia
"Współczynnik mocy" i "Sprawność", gdyż są to dwie różne rzeczy.
Moc zasilacza a zużycie pradu
Załóżmy, że mamy dwa zasilacze o takich samych parametrach i
różniących się tylko mocą. Pierwszy z nich posiada moc 350W, a drugi
moc 500W. Jeżeli podłączymy każdy z nich do takiego samego komputera
(obciążęnia) to obydwa zasilacze będą pobierały identyczną ilość prądu
z gniazdka elektrycznego. Mitem jest więc twierdzenie, że im większą
moc zasilacza tym więcej prądu pobiera z sieci. Jest tak dlatego, że
"moc" zasilacza oznacza jakie maksymalne obciążenie może wytrzymać, a
nie ile mocy cały czas dostarcza.
Zasilacze awaryjne - UPS
Nadszedł czas aby powrócić do zasilaczy awaryjnych, czyli UPS (od
Uninterruptible Power Supplies), które zazwyczaj oznaczane są w
wolto-amperach (VA), jednak mają też swoje oznaczenia mocy maksymalnej
w watach (które większość ludzi ignoruje, lub nie jest świadoma). Na
przykład mój Ever Net 1400 DPC posiada oznaczenie 1400AV i 840W. Pobór
mocy nie może przekraczać tych wartości. Dla poprawnej pracy zasilacza
UPS, żadna z tych wartości nie powinna być wykorzystywana bardziej niż
w 80%.
Stało się niejako standardem przemysłowym, że oznaczenie zasilacza
PSU w Watach stanowi 60% oznaczenia w VA dla małych systemów UPS, co
odpowiada typowemu współczynnikowi mocy typowego komputera. W
niektórych przypadkach producenci podają jedynie oznaczenie w VA. Dla
małych zasilaczy UPS zaprojektowanych dla komputerów osobistych należy
wówczas przyjąć, że oznaczenie zasilacza w watach otrzymamy biorąc 60%
oznaczenia w VA.
Mówiąc prostymi słowami UPS jest niczym innym jak konwerterem DC-AC,
używającym ogromnych akumulatorów do zasilania źródła w przypadku
zaniku mocy. Żywotność zamontowanych baterii zależy od pojemności UPS,
oraz obciążenia (większość producentów udostępnia te dane na swojej
stronie). Im gorszy współczynnik mocy, tym mniej urządzeń będzie można
podłączyć do zasilacza UPS. Dlatego też, posiadanie zasilacza
impulsowego z aktywnym PFC zaczyna mieć znaczenie, gdy chcemy
maksymalne wykorzystać moc drzemiącą w naszym zasilaczu UPS.
Sprawność zasilaczy impulsowych
Sprawność zasilacza określa wyrażony w procentach stosunek mocy
prądu stałego podawanego na wyjściu zasilacza, do mocy prądu
przemiennego wchodzącego do zasilacza. W większości wypadków jest ona
wyrażana w procentach od 0% do 100%. Ideałem byłby zasilacz o
sprawności równej 100%, jednak takich zasilaczy nie da się zbudować.
Przy kupnie zasilacza warto zwrócić uwagę na sprawność zasilacza (im
większa tym lepiej) i unikać jak ognia zasilaczy o niskiej sprawności.
Załóżmy, że nasz zasilacz o mocy 400W posiada przy pełnym obciążeniu
sprawność 75%. Oznacza to że, aby dostarczyć nam 400W mocy, musi on
pobrać z gniazdka aż 500W. Różnica pomiędzy dostarczaną mocą, a mocą
pobieraną z gniazdka wynosi 100W i jest tracona do otoczenia jako
promieniowanie (cieplne i elektromagnetyczne).
Ta dodatkowa, utracona moc będzie też doliczona do naszego rachunku
za prąd, nie wspominając o tym, że trzeba zadbać o jej odprowadzenie na
zewnątrz zasilacza. Tak więc tani zasilacz może być atrakcyjny na
pierwszy rzut oka, jednak po chwili zastanowienia okaże się, że
będziemy musieli zapłacić za niego jeszcze kilka razy w postaci
wyższych rachunków za prąd. Naprawdę przy kupnie zasilacza warto wybrać
najbardziej sprawny zasilacz, na jaki nas stać.
Poniżej znajduje się tabela zawarta w specyfikacji ATX12V v2.2
wyrażająca wymagane i rekomendowane, minimalne poziomy sprawności dla
zasilaczy komputerowych.
Większość nowoczesnych zasilaczy osiąga obecnie sprawności na
poziomie ~75% przy typowym obciążeniu (~250W), lepsze osiągają wartości
zbliżone do ~85%. Im wyższa sprawność zasilacza, tym mniej on ciepła
generuje i tym mniej chłodzenia wymaga. Dlatego zasilacze posiadające
bardzo wysoką sprawność często stanowią podstawę do budowy zasilaczy
chłodzonych pasywnie i pół-pasywnie.
Warunki pracy
Zasilacze komputerowe tworzone są z myślą o pracy w warunkach, które
nie zawsze są optymalne. Większość miłośników komputerów dba o dobrą
wentylację wewnątrz obudowy, jednak niektórzy integratorzy sprzętu,
oraz użytkownicy serwerów zmuszają sprzęt do ciągłej pracy w górnym
zakresie warunków dozwolonych przez specyfikację.
Ciepło jest najgorszym wrogiem zasilaczy. Każdy podzespół zasilacza
osiąga charakterystykę pracy przy z góry określonej temperaturze, która
najczęściej nie pokrywa się z temperaturą w której musi pracować
(zwłaszcza pod większym obciążeniem). Wraz ze wzrostem temperatury
maleje nam pojemność, wzrasta opór i ostatecznie powstaje ryzyko
uszkodzenia danego elementu. Większość osób nie myśli o tym, że w
zależności od temperatury wewnątrz obudowy ich zasilacz może, lub nie
może pracować
z pełną sprawnością (zależy to od jakości wykonania zasilacza).
Zgodnie z normą ATX12V v2.01 zasilacz powinien być w stanie pracować
i zachować stabilność pod pełnym obciążeniem w temperaturze 50° C.
Niestety najczęściej są to tylko pobożne życzenia twórców normy ATX.
Wielu producentów zdaje się pomijać ten fragment przy oznaczaniu mocy
swoich wynalazków, co skutkuje przegrzaniem zasilacza i wyłączeniem
przy pełnym obciążeniu daleko przed zbliżeniem się do temperatury 50°
C. Widzieliśmy już wiele zasilaczy, których moc podawana była przy
temperaturze 25° C. Jak łatwo się domyśleć zasilacz taki nie
wytrzymywał długo gdy temperatura wzrastała. Jedynym rozwiązaniem było
obniżenie temperatury otoczenia, zmniejszenie obciążenia, lub kupno
lepszego zasilacza.
Waga zasilaczy
Niektórzy ludzie uważają, że waga zasilacza jest istotnym
czynnikiem. Jeżeli zasilacz jest cięższy to znaczy, że jest lepszy.
Prawda? Otóż nie do końca! Owszem porównując ze sobą zasilacze z
najniższej półki (które wewnątrz są nieomal puste) z zasilaczami z
górnej półki, naturalnie okaże się, że lepszy zasilacz waży więcej i to
często o 1, 2 a nawet o 3kg! Jednak pozostawmy przypadki skrajne i
zajmijmy się przedziałem zasilaczy w okolicach 150zł - 300zł. Różnice w
ciężarze tych zasilaczy oscylują w okolicach jednego kilograma. I waga
zasilacza ma w takim przypadku mało wspólnego z jakością jego
wykonania.
Jeżeli odejmiemy wagę przewodów i obudowy zasilacz to pozostaje nam
naprawdę niewiele. Największa masa będzie kryła się w transformatorach,
które jak wiadomo są miedzianymi drutami nawiniętymi na metalowy rdzeń,
oraz radiatorach (do których mocowane są tranzystory i diody). Jednak
radiatory wykonane są zazwyczaj z aluminium, który jest metalem z
natury lekkim. Warto również pamiętać, że każdy producent zasilaczy ma
swój własny projekt, więc ciężar poszczególnych części wewnątrz możne
znacząco różnić się zależnie od modelu.
Skoncentrujmy się na teraz tranzystorach polowych (element, który
przełącza moc). Jest to jeden z najważniejszych elementów zasilacza, a
jego waga jest znikoma. Rozmiar jest również niewielki, a do wyboru
mamy setki różnych modeli. Główna różnica pomiędzy nimi kryje się w
parametrach, które wynikają z oszczędności podczas produkcji. Tani
tranzystor może generować więcej ciepła (przez co będzie wymagał
większego i cięższego radiatora), przy czym będzie miał niższą moc niż
podobny, jednak droższy tranzystor wysokiej klasy (który będzie
potrzebował mniejszego i lżejszego radiatora). Podobnie sytuacja będzie
wyglądała w przypadku diod.
Inne komponenty zasilacza takie jak diody, rezystory i dławiki nie
wymagają żadnych radiatorów i są względnie lekkie. Ich jakość można
ocenić tylko nad podstawie marki producenta, modelu, oraz parametrów.
Cięcie kosztów
Jak wiadomo w dalszym ciągu, największa ilość sprzedawanych
zasilaczy należy do segmentu low-end, w którym znajdują się zasilacze o
stosunku ceny do mocy nie przekraczającej 0,45zł/W (100zł za 300W,
210zł za 500W itd.). Dlatego wielu producentów wciąż poszukuje
najróżniejszych sposobów na obniżenie cen swoich produktów.
Najczęściej spotykanym trikiem są oszczędności na układzie
chłodzącym. Bardzo prostym sposobem na odchudzenie zasilacza jest
zmuszenie powietrza aby przepływało szybciej przez wnętrze zasilacza,
poprzez zamontowanie szybko-obrotowego wentylatora. Oczywiście
przekłada się to bezpośrednio na poziom hałasu generowanego przez taki
zasilacz. Jest to odwieczna walka pomiędzy kosztami produkcji, a takimi
parametrami jak sprawność, rzeczywista moc i bezpieczeństwo. Naturalnie
komponenty wysokiej klasy układów chłodzących są droższe od swoich
odpowiedników z aluminiowej blachy i taniego wentylatora. Uproszczając
- im tańszy jest zasilacz, tym niższa jest jego sprawność, tym większa
jest też ilość ciepła jaką generuje, oraz lepszego chłodzenia wymaga.
Rzeczy na które na pewno warto zwrócić uwagę przy zakupie zasilacza
to rodzaj wentylatora, grubość przewodów, oraz styki złącz
zasilających. Łatwo się domyśleć, że im więcej wentylatorów, oraz im
wyższa jest ich prędkość tym więcej powietrza będzie tłoczone przez
zasilacz (co odbywa się zawsze kosztem ciszy). Kolejnym sposobem
redukcji kosztów przez wielu producentów jest używanie cieńszych
przewodów. Grubość przewodów oznaczana jest za pomocą AWG (im wyższa
liczba tym cieńszy przewód). Dla wiązki ATX12V 24-pin standardem jest
16AWG, a dla reszty przewodów 18AWG, jednak bardzo często w zasilaczach
spotykamy przewody 20AWG i 22AWG. Jest to o tyle niepokojące zjawisko,
że im cieńszy przewód tym większa szansa, że przy większym obciążeniu
przegrzeje się i uszkodzi. W końcu mamy styki złącz zasilających, które
mogą być pokryte cyną, lub złotem. Oczywiście pozłacane styki
zapewniają najlepszy kontakt, trwałość, oraz przewodnictwo, a wszystko
to za dodatkowym kosztem. Więc nie znajdziemy ich nigdy w tanich
zasilaczach. Wszystkie te cechy przekładają się na komfort użytkowania
zasilacza a ich waga zależy od indywidualnej oceny.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że przewodnik ten pomógł chociaż trochę rozjaśnić
podstawy działania zasilaczy komputerowych. Będzie on cały czas
aktualizowany, aby zapewnić jak najbardziej pełną informację w
przystępny sposób.
Wiemy teraz, że z powodu skomplikowania komputerów, oraz ich
funkcji, prawidłowy dobór zasilacza jest sprawą podstawową. Wydajne
karty graficzne (zwłaszcza, gdy pracują w trybie SLI) wymagają dużych
ilości prądu, oraz stabilnych napięć do poprawnej pracy. Wiele
nowoczesnych kart wymaga nawet własnego źródła zasilania w postaci
prądu z linii +12V, jednak nie dajmy się zwariować. Większości z nas
wystarczy markowy zasilacz o mocy około 350 do 400 Wat i mocnej linii
+12V. Jedynym pożytkiem z kupna mocniejszego zasilacza, będzie w takim
przypadku jego cichsza praca, wynikająca z mniejszego obciążenia.
Wersja pierwotna: Powering Your PC: Truths and Misconceptions
A Guide To Power Supplies
Prawa autorskie: Jason Rabel, Marcin Chrobak, pomoc przy redagowaniu tekstu: Kris de Bard, QTX, Peterpz
Jeżeli masz jakieś uwagi, lub chciałbyś coś dodać zapraszamy do naszego formularza kontaktowego.
[więcej...]